WSPOMNIENIE KWIETNIA
05 / 05 / 2023

Nie będę ukrywać, że pomysł na to miesięczne podsumowanie zgapiłam od Katarzyny Tusk, której blog Make Life Easier bardzo lubię i często odwiedzam. Bynajmniej nie po to jednak, żeby ją ślepo naśladować, a jedynie zainspirować fajnym pomysłem, który zmobilizował mnie do uporządkowania wspomnień i zrobionych ostatnio zdjęć. Mam nadzieję, że pani Kasia nie będzie miała mi tego za złe.



Kwiecień. Miesiąc niby już nie zimowy, ale też nie do końca jeszcze wiosenny, bo jednak straszący chłodniejszymi podmuchami wiatru i porannymi przymrozkami. Jako rasowy zmarzluch większość ostatnich dni spędziłam więc tradycyjnie na wyczekiwaniu ciepła, tylko sporadycznie wychodząc ze swojego bezpiecznego kokonu.

* * *


Pierwszą okazją wyjścia ze strefy komfortu była oczywiście Wielkanoc, którą spędziłam w gronie najbliższych, w rodzinnej Iławie. Rezygnując tym razem z długich uczt, po świątecznym śniadaniu wybraliśmy się na wiosenny spacer, ciesząc wzajemnym towarzystwem. Muszę przyznać, że odpowiada mi taka forma świętowania bez uginającego się od potraw stołu, od którego można wstać dopiero, gdy się pęknie.


Obserwowanie wypływających po drugiej stronie mostku patyków wrzuconych do rzeczki było fajne, ale gwiazdą spaceru i tak okazała się trampolina. Nie dziwię się, sama skorzystałam.


To jeszcze nie ta spowita blaskiem słońca zieleń, którą kocham najbardziej, ale już jest nieźle.


Poszukiwanie Narni w towarzystwie cioci oraz budowanie międzypokoleniowych mostów z pradziadkiem, podczas jednej z wielkanocnych wizyt. Dla takich chwil warto żyć!

 * * *


Lucjan to stateczny kocur słusznej postury i wieku, który wymaga od czasu do czasu profilaktycznej wizyty u weterynarza. Tym razem przegląd zakończył się pełnym sukcesem. Wyniki z krwi podręcznikowe. Tak trzymać!

* * *


Na tych kilka krótkich dni pełnego rozkwitu magnolii rosnącej w sąsiedztwie czekam niecierpliwie cały rok i nigdy nie jestem zawiedziona. Widok zapiera dech w piersiach! Mogłabym tak na nią patrzeć i patrzeć.




Natura wiosną to w ogóle wdzięczny temat do fotografowania.

 * * *


Na pierwsze prawdziwie ciepłe dni i wspólne spacery, choćby ulicami centrum miasta zawsze warto czekać! Tutaj w Toruniu, gdzie mieszkam.

* * *


Jako psychofanka pierwszej części gry The Last of Us, z wypiekami wyczekiwałam serialu, a gdy jego pierwszy sezon dobiegł końca oczywiście pozostał niedosyt i chęć kontynuowania tej kapitalnej przygody. Postanowiłam zatem przeprosić się z drugą częścią gry, na którą przed laty śmiertelnie się obraziłam za pewne rozwiązania scenariuszowe i tym razem dobrnęłam do samego końca, bawiąc się przy tym wyśmienicie! I wiecie co… już nie jestem obrażona. Wprawdzie nadal żałuję pewnych fabularnych rozwiązań tej historii, ale całość broni się spójną intrygą, aktualnym przesłaniem i naprawdę trzyma poziom!

* * *


To z kolei mój czytelniczy wyrzut sumienia, z którym wreszcie postanowiłam coś zrobić. Gdy w 2017 roku ogłoszono, że Kazuo Ishiguro otrzyma Literacką Nagrodę Nobla, w te pędy pognałam do księgarni po ten właśnie tytuł z zamiarem przeczytania zaraz-natychmiast. No i jakoś tak wyszło, że to „natychmiast” przerodziło się w ładnych kilka lat czekania sama nie wiem na co.

Wprawdzie żaden ze mnie znawca literatury, ale powieść ta urzekła mnie sposobem opowiadania o znaczących społeczno-historycznie tematach z perspektywy pozornie nieistotnych wydarzeń, towarzyszących życiu głównego bohatera. Liczne reminiscencje wpływające na liniowość narracji hipnotyzują, sprawiając, że wtapiamy się w tę historię całkowicie, płyniemy razem z nią aż do słodko-gorzkiego końca, po którym pozostaje oczyszczające poczucie pokory.   

* * *


Do zobaczenia w podsumowaniu maja!

* * *

___________________________________

Artykuł nie powstał przy czyjejkolwiek współpracy 
i nie zawiera lokowania produktu. 
Jeśli kogoś lub coś nim promuję, to robię to z własnej, nieprzymuszonej woli.

Zdjęcia pochodzą w prywatnego archiwum autorki bloga. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Komentarze