04 / 05 / 2024
Dzisiejszy wpis z serii zupełnie niezamierzenie niesie ze sobą
walor rocznicowy, gdyż dokładnie rok temu, w czwartek, 4 maja 2023 powołałam do
życia ten oto cyfrowy pamiętnik, szumnie nazywany przeze mnie blogiem. Nie jestem
typem osoby przesadnie wylewnej, media społecznościowe to zupełnie nie moja bajka i niczym
wyjątkowym się nie wyróżniam, ale tak jak każdy żyję i mam pełne prawo czerpać
ze swojego życia garściami. Przeżyć je najszczęśliwiej jak się da, nie oglądając
za siebie i nie patrząc, a przede wszystkim nie porównując się do innych.
Takie też były ogólne założenia, które zmotywowały mnie do rozpoczęcia
tej blogowej przygody. Jeśli jesteście ciekawi, to możecie poczytać o nich
nieco więcej w TYM POWITALNYM WPISIE. Czy coś się zmieniło w czasie ostatnich
12 miesięcy? Poza drobną kosmetyką w zasadzie nie, ale rutyna publikacji wpisów
pomogła mi nie tylko w rozwinięciu dyscypliny i sztuce szanowania czasu, ale też
w zrozumieniu, że życie to nie tylko ciuchy. Nie jest to wprawdzie najlepsza wizytówka
wystawiona samej sobie, bo sugerująca, że okropna ze mnie materialistka,
skupiona bardziej na tym, by mieć niż być, ale na szczęście to nie do końca
prawda. Przyznaję jednak z pokorą, że zdecydowana większość mojego dorosłego
życia podporządkowana była temu, jak wyglądam. Nawet jeśli nie chciałam się do
tego przyznać sama przed sobą. Może to kwestia wieku, ale do pewnego stopnia chyba
też zasługa tego bloga, że wreszcie zaczęłam się ubierać, a nie przebierać.
Czasem zupełnie zwyczajnie czy nudno, czasem bardziej elegancko i z nutą modowego
szaleństwa, zawsze w zgodzie z własną naturą. To bardzo wyzwalające uczucie,
wreszcie zrozumieć NAPRAWDĘ, że
ubieramy się przede wszystkim dla siebie, a dla tych których kochamy i którzy
kochają nas najbardziej, jest to zupełnie obojętne, co mamy na sobie i czy
rzeczy te to vintage-second-hand czy najnowsze modele z ekskluzywną metką.
Próbując znaleźć arystotelesowski złoty środek między tymi dwiema
skrajnościami, nadal staram się dbać o to, by dobrze się prezentować, ale w sztywnych
granicach dobrego samopoczucia, wygody oraz kontekstu codziennych sprawunków,
które chcąc nie chcąc mają nad nami ogromną władzę. Właśnie dlatego
postanowiłam nie prezentować Wam dzisiaj żadnej nowej stylizacji, a wrócić do
kilku tych, które publikowałam tutaj w ciągu ostatnich miesięcy. Chciałam w ten
sposób zamknąć ten rok symboliczną klamrą i udowodnić, że publikowane tu
zestawy rzeczywiście odzwierciedlają mój codzienny styl; że powstały nie tylko „pod
zdjęcia”, ale przede wszystkim „do życia” i możecie mnie w nich zobaczyć na
ulicy.
Za nami wyjątkowo długa i pogodowo wymarzona wręcz majówka,
której nie chciałam marnować na stanie przed szafą. Podczas krótszych spacerów,
wypadów za miasto oraz wyjazdu do rodziny sięgnęłam po sprawdzone kombinacje: wygodne,
nie krepujące ruchów oraz praktyczne wyjazdowo (podróżując pociągiem, priorytetem
jest takie skompletowanie bagażu, by był praktyczny, poręczny i lekki, a wyciągnięte
z walizki/torby rzeczy nie wymagały zbytniego zachodu nim będą się nadawały do ubrania).
Na powyższej mozaice zdjęć widzicie zeszłoroczne zestawy, o których więcej
przeczytacie TUTAJ, TUTAJ oraz TUTAJ, natomiast poniżej ich realne zastosowanie
datowane na pierwsze dni maja 2024. Zapraszam do krótkiej fotorelacji.
Spacer toruńskimi bulwarami, które wreszcie zaczynają się zazieleniać, choć przed miejskimi architektami krajobrazu jeszcze sporo pracy.
* * *
Podstawą zestawu jest dresowa bluza NAGO (stary zakup), mini spódnica
MLE (stary zakup) oraz ażurowe kowbojki WITTCHEN (stary
zakup).
Międzypokoleniowe i międzygatunkowe porozumienia wsparte błogim szaleństwem zabawy na świeżym powietrzu.
* * *
Powyższy zestaw budują: koszulka MLE (z drugiej ręki –
Vinted), spódnica URBAN OUTFITTERS (z drugiej ręki – Vinted) oraz espadryle na koturnie REFRESH (stary zakup).
Kto powiedział, że trampoliny są tylko dla dzieci? Nie przyjmuję tego do wiadomości!
* * *
Ostatni z zestawów budują sukienka RESERVED (stary
zakup), espadryle na koturnie REFRESH (stary zakup) oraz koszyk MANGO
(stary zakup).
Tym optymistycznym akcentem wkraczam w drugi rok
funkcjonowania bloga Life of Sobol.EM - mojego prywatnego miejsca w sieci, a Wam z tej okazji życzę
Wszystkiego Najlepszego! :)
___________________________________
Komentarze
Prześlij komentarz